4 lutego 2014
Prolog.
Kobieta łapała oddechy coraz szybciej i szybciej, pobladła zaciskając powieki, spod których wypływały słone łzy. Nie mogła tak odejść, nie chciała, nie potrafiła ... Ten fakt bolał ją tak bardzo, sprawiał, że chciała krzyczeć - chciała, lecz nie mogła, nie miała już na to siły. Odchodziła, czuła to z każdym ułamkiem sekundy coraz wyraźniej ...
Ciepła krew okalała całe jej ciało.
Przekręciła się ostatkiem sił i zwróciła głowę w kierunku siostry, patrzyła na nią wytrzeszczonymi i poczerwieniałymi oczyma. Widziała na twarzy Charlotty ulgę, spokój i malujące się coraz wyraźniej zadowolenie. Zupełnie jakby pozbywała się właśnie ze swych barków niepotrzebnego balastu. Przewracała w dłoniach przedmiotem zbrodni i uśmiechała się lekko, nie zwracając uwagi na zasychającą krew na swych ubraniach. Niemal napawała się tą chwilą i wcale tego nie ukrywała - dawała to odczuć konającej siostrze bardzo dobitnie. Zamaszystym ruchem otarła szkarłatną ciecz spływająca z długiego i fantazyjnie zdobionego sztyletu, którym zaledwie przed kilkoma sekundami przebiła ciało Gabrielle.
Przemawiała przez nią żądza śmierci, a zadowolenie z jakim spoglądała na siostrę było przerażające. Zazdrość zawładnęła jej umysłem i wzięła górę nad czynami. Gniew, który tłumiła w sobie od lat w końcu ujrzał światło dzienne okazując prawdziwą naturę Charlotty.
Gabrielle próbowała szeptać, lecz strumienie wypływały z jej ciała, a powieki zamykały, obraz rozmywał się coraz bardziej zamieniając się w jedną wielką ciemną plamę. Traciła kontakt z otoczeniem i czuła wielką pustkę. Wiedziała, że nic już nie jest w stanie zrobić - jej czas nadszedł szybciej niżby tego chciała.
Zdążyła jeszcze usłyszeć drzwi otwierające się w pośpiechu.
Oddała ostatnie tchnienie.
I odeszła w cieniu nocy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam,
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał prolog. Tutaj nie jestem w stanie powiedzieć za dużo o moich odczuciach, bo w końcu to na razie tylko prolog. Ale zachęcił mnie do przejścia do rozdziału pierwszego, więc to chyba dobrze. :)
Pozdrawiam,
Julss